Erasmus + Polska Włochy 4:3! relacja na żywo

Erasmus + Polska Włochy 4:3! relacja na żywo

6     
   
     Teraz już bardziej na chłodno, choć po pokojach nadal rozbrzmiewa Felicita?Do wyczekiwanego meczu przystąpiliśmy w składzie Pan Krzysiek – M.Gawęda, D. Mierzyński, P. Kucharczyk i Pan Marek, choć Pan Dudek zapomniał spodenek i leciał po nie przez pół miasta, a w jego miejsce wskoczył D. Guzik?.

       Niedobory kadrowe, brak strojów i jakiejkolwiek taktyki były niczym wobec mobilizacji każdego z nas – przeto razem z graczami przybyli zmęczeni po praktykach niemalże wszyscy praktykanci! Włosi przestraszeni zrozumieli, że to nie będzie spacerek i nawet umiejętności pochodzących z Gambii i Maroka zawodników na nic się zdadzą?. Początek spotkania był nasz – mieliśmy siły i penetrowalismy pole karne Italii raz po raz, jednak dopiero po 10 minutach Przemek otworzył wynik. Rywale szybko wyrównali i gra zaczęła się na całego. Wkrótce Pan Marek przypomniał sobie najlepsze lata w krajowej karierze i instynktownym lobem zza pola karnego wyprowadził WZS na prowadzenie. Będący w szoku Włosi nie zdążyli się poskładać, a Przemek pięknie piętką wykonczyl podanie Pana Marka i zrobiło się 3:1! ?. Niestety tuż przed przerwą narastające zmęczenie sprawiło, że odpuściliśmy krycie i na przerwę zeszliśmy z wynikiem 3:2. Druga połowa to już inna historia. Rywale, posiadający zmiennikow, przejęli inicjatywe i stale naciskali szybką grą, za którą trudno było nadążyć. Jednak to był czas pana Jerzego… przepraszam, Krzysztofa Dudka?. Nasz profesor z matematyczną precyzją odbierał piłce możliwość wpadnięcia do bramki, choć raz nie miał nic do powiedzenia w starciu z gabońską techniką ?. W tym samym jednak czasie Mariusz bardzo sprytnie rozegrał z Przemkiem rzut rożny i zaskoczył obronę rywali, którzy oniemieli zgłaszali pretensje do sędziego. Bramka była w pełni prawidłowa i cieszyliśmy się z prowadzenia 4:3, a Przemek skompletował hattricka!? Do końca meczu pozostało 10 minut, a nam zaczynało naprawdę brakować sił. Pan Krzysztof dwoił się i troił, Mariusz walczył w samotnych rajdach, a Pan Marek i Darek absorbowali uwagę obrońców. Przemek i Darek potrzebował chwili przerwy i rozumiejąc powagę dramaturgii sytuacji z trybun poderwali się G. Bolech I D. Guzik. W końcówce broniliśmy się ostatkiem sil, zmiennicy zrobili swoje. W ostatnich sekundach była jeszcze szansa na podwyższenie wyniku z kontry, ale to już bez znaczenia… Dowieźliśmy wynik do końca i coś niewiarygodnego stało się faktem – wygrywamy z trenującymi graczami z Cosenzy! ❤️❤️Włosi ze spuszczonymi głowami schodzili do szatni, ale po wymianie zdań i uprzejmości zrobiliśmy wspólne zdjęcia i… Kurcze… Oni chcą rewanżu ?? Kolacja nigdy tak dobrze nie smakowała, a nasze nastroje na ulicach nigdy nie były tak radosne… Jeżeli ktoś doczytał ten post do końca, to pisze w komentarzu WZS

{gallery}2020/10{/gallery}

 {backbutton}

Facebook